Spotkanie z Prezesem Stowarzyszenia Miłośników Szwejka i Sztuk Wszelakich
Treść
Dla większości zgromadzonych w Sali wystawienniczej Muzeum Ziemi Koszyckiej członków Uniwersytetu Trzeciego Wieku, którzy kwadrans wcześniej zakończyli Walne Zebranie, niezmiernym zaskoczeniem było wejście do Sali postaci nie z tej epoki, jakby prosto z czasów cesarza Franciszka Józefa; na głowie czapka wojskowa typu czako zawadiacko założona, granatowy mundur galowy z orderami, wojskowe buty. I co najważniejsze; wchodzący niósł ze sobą katarynkę, a na twarzy szeroki uśmiech. Rozległy się gromkie brawa. Po chwili przybyły został przedstawiony zebranym. Był to Pan Józef Walenty Modła pochodzący z nieodległych Bejsc, od 60 lat mieszkaniec Kielc, gdzie blisko dwadzieścia lat temu założył Stowarzyszenie Miłośników Szwejka i Sztuk Wszelakich. Piastuje oczywiście funkcję Prezesa Stowarzyszenia i nosi dumny tytuł: C K Tajny Radca Dworu , a nawet Wielkiego Pierdoły ( notabene Leszek Mazan z Krakowa równie wielki miłośnik Szwejka nosi tytuł Wicepierdoły).
Pan Józef jako wspaniały gawędziarz opowiadał barwnie o tym, jak stał się miłośnikiem Szwejka, o działalności Kieleckiego Stowarzyszenia, udziale w różnych uroczystościach świętujących liczne rocznice związane z Jarosławem Haszkiem i Józefem Szwejkiem, w tym w Jarosławiu, w czeskim Ołomuńcu i innych licznych europejskich ośrodkach miłośników Szwejka. Podczas spotkania dowiedzieliśmy się wielu b ciekawych rzeczy; a to , że „Przygody Dobrego Wojaka Szwejka” zajmują trzecie miejsce na liście książek wydanych w największej ilości egzemplarzy, po Biblii i Dziełach Lenina, że pragmatyczne pacyfistyczne zachowania Czechów w sytuacjach konfliktów zbrojnych jest efektem chęci przetrwania za wszelką cenę po serii pięciu wypraw krzyżowych przeciw Czechom zbuntowanym przeciw papiestwu po wzbudzeniu ruchu odnowy i reformacji przez Jana Husa, po których z 4 milionów pozostało ledwie 800 tysięcyCzechów itd. Wiele tych ciekawostek zawarł w drugiej ze swych książek pt: „Poszukiwania za Lustrem” , którą dedykował swej ukochanej wnuczce i której zdjęcie zdobi stronę tytułową książki.
Dwadzieścia kilka egzemplarzy tej książki wzbogaconych osobistymi dedykacjami rozdał uczestnikom spotkania prosząc o ewentualne wrzucenie datków do wojskowej czapki na zakup żywności dla ludności Ukrainy, jako że Jego Stowarzyszenie podjęło się prowadzenia od blisko trzech miesięcy organizowania zbiórek i dowożenia darów do miast zachodniej Ukrainy. Ponad godzinną gawędę Pan Józef zakończył odtworzeniem z przyniesionej katarynki melodii zabawnej piosenki i osobiście odśpiewanej „ Piwo pij, fajkę pal …” oraz Marsza Radetzky`ego Johana Strausa.
Na gromkie owacje i prośbę o powtórne spotkanie Pan Józef zapowiedział, że za jakiś czas powtórnie odwiedzi Koszyce , może już z trzecią – i jak zaznaczył – ostatnią książką.